Książkę w języku angielskim napisał Naliboczanin Mieczysław Klimowicz, który po II wojnie światowej mieszkał w Anglii i USA...
Fragment o niemieckim żandarmie z Iwieńca, przetłumaczył na język polski Henryk Żurawiel urodzony w gajówce Holendernia w Puszczy Nalibockiej.
Rysunek - szkic portretu Carla Sawinoli wykonał Ksawery Suchocki, który wiele razy widywał żandarma w Iwieńcu.
(wzięte z książki ‘The Last
Day of Naliboki’ )
"W dniu 1 lipca 1942 roku karny oddział niemiecki składający się ze 120 mocno uzbrojonych żołnierzy, przeważnie Łotyszy, przybył do Nalibok i zakwaterował się w majątku Ciechanowicza ( dawny dwór Radziwiłłów). Przed świtem następnego dnia Niemcy zostali zaatakowani przez sowieckich partyzantów. Atak został odparty z wielkimi stratami partyzantów, bo Niemcy byli ostrzeżeni przez mieszkańca Zaścianka.
W ataku zginęło 3 Niemców i jeden Naliboczanin, niejaki pan Baszuro, żonaty - miał dwoje małych
dzieci. Niemcy zmusili lokalnych mieszkańców do pogrzebania zabitych
partyzantów.
W ciągu
dnia 2 lipca, więcej Niemców przybyło
do Nalibok. Razem z nimi przyjechał też
komendant policji z Iwieńca, Carl Sawinola, z eskortą "czarnych".
Okazało się że Niemcy byli wysłani żeby ukarać "winnych" mieszkańców Nalibok za wcześniejszy atak sowieckich partyzantów przeprowadzony 29 maja. W majowym ataku, sowieccy partyzanci urządzili zasadzkę koło Nalibok na niemiecki oddział, odpowiedzialny za masakrę Żydów w okolicach Mińska i wysłany w tym samym celu z Iwieńca do Nowogródka.
Partyzanci zabili wtedy 19 niemieckich żołnierzy i złapali
3 oficerów SS. Tych ostatnich torturowali przed zamordowaniem. Po zabiciu, pogrzebali
oficerów koło Maczylina, niedaleko
miejsca gdzie niektórzy lokalni ludzie widzieli
zjawę Matki Boskiej w sierpniu 1938 roku.
Po krótkim dochodzeniu Niemcy aresztowali 44 osoby (2 osoby za każdego zabitego Niemca), w tym Benedykta Klimowicza ( muzykanta, brata dziadka autora) i zamknęli ich w dworskiej wędzarni.
W czasie dochodzenia, Carl Sawinola spotkał pana
Gumińskiego, nauczyciela w nalibockiej szkole. Okazało się, że Sawinola i
Gumińki znali się z dawnych lat kiedy obaj byli uczniami w Poznaniu. Pan
Gumiński zaprosił Sawinolę na kolację.
W czasie
kolacji Sawinola oświadczył, że niemieccy dowódcy we dworze zastanawiają się czy
by nie zniszczyć/spalić kompletnie Naliboki i zabić wszystkich mieszkańców
jako karę za zasadzkę, a specjalnie za torturowanie i zabicie tych trzech oficerów SS. Następnie zwrócił się do Gumińskiego i
powiedział: ’’ gdyby doszło do najgorszego, to nie martw się mój
przyjacielu..... ja ocalę całą twoją rodzinę i zabiorę was ze sobą do Iwieńca
’’ zapewniał Carl Sawinola.
Pan
Gumiński jednak stanął w obronie Nalibok, przedstawiąc Sawinoli jak wiele mieszkańcy
Nalibok cierpią przez ciągłe napady i rabunki sowieckich partyzantów, mówił też jak bardzo komuniści prześladują ludzi
takich jak Eugeniusz Klimowicz za to, że służyli w polskim wojsku.
Następnie jest opis jak autor został był wysłany przez swego ojca, żeby był świadkiem egzekucji aresztowanych i Benedykta Klimowicza. Egzekucja została wykonana 5 - go lipca o godzinie 5 - tej po południu, w tym samym miejscu gdzie byli zabici oficerowie SS. Zamordowani mieszkańcy Nalibok zostali pogrzebani w masowym grobie."
Z angielskiego przetłumaczył: Henryk Żurawiel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz