sobota, 21 sierpnia 2021

Carl Sawinola..."The Last Day of Naliboki"...

 Książkę w języku angielskim napisał  Naliboczanin  Mieczysław Klimowicz, który po II wojnie światowej mieszkał w Anglii i USA...

Fragment o niemieckim żandarmie z Iwieńca, przetłumaczył na język polski Henryk Żurawiel urodzony w  gajówce Holendernia w Puszczy Nalibockiej.

                                                           

                                                

 

                       

Rysunek - szkic portretu Carla Sawinoli wykonał Ksawery Suchocki, który wiele razy widywał żandarma w Iwieńcu.

(wzięte z książki ‘The Last Day of Naliboki’ )

 

"W dniu 1 lipca 1942 roku  karny oddział niemiecki składający się ze 120  mocno uzbrojonych żołnierzy, przeważnie Łotyszy,  przybył do Nalibok i zakwaterował się w majątku Ciechanowicza ( dawny dwór Radziwiłłów). Przed świtem następnego dnia Niemcy zostali zaatakowani przez sowieckich partyzantów.  Atak został odparty z wielkimi stratami partyzantów, bo Niemcy byli ostrzeżeni przez mieszkańca Zaścianka. 

W ataku zginęło   3 Niemców i jeden Naliboczanin,  niejaki pan Baszuro, żonaty - miał dwoje małych dzieci. Niemcy zmusili lokalnych mieszkańców do pogrzebania zabitych partyzantów.

W ciągu dnia 2 lipca,  więcej Niemców przybyło do Nalibok. Razem z nimi przyjechał też  komendant policji z Iwieńca, Carl Sawinola, z eskortą "czarnych".

Okazało się że Niemcy  byli  wysłani żeby ukarać "winnych"  mieszkańców Nalibok za wcześniejszy atak sowieckich  partyzantów przeprowadzony 29 maja. W majowym ataku, sowieccy partyzanci urządzili zasadzkę  koło Nalibok na niemiecki oddział, odpowiedzialny za masakrę Żydów w okolicach Mińska i wysłany w tym samym celu z Iwieńca do Nowogródka. 

Partyzanci zabili wtedy 19 niemieckich żołnierzy i złapali 3 oficerów SS. Tych ostatnich torturowali przed zamordowaniem. Po zabiciu, pogrzebali oficerów  koło Maczylina, niedaleko miejsca gdzie niektórzy lokalni ludzie widzieli  zjawę Matki Boskiej w sierpniu 1938 roku.

Po krótkim dochodzeniu Niemcy aresztowali 44 osoby (2 osoby za każdego zabitego Niemca), w tym Benedykta Klimowicza ( muzykanta, brata dziadka autora) i zamknęli ich w dworskiej wędzarni. 

W czasie dochodzenia, Carl Sawinola spotkał pana Gumińskiego, nauczyciela w nalibockiej szkole. Okazało się, że Sawinola i Gumińki znali się z dawnych lat kiedy obaj byli uczniami w Poznaniu. Pan Gumiński zaprosił Sawinolę na kolację.

W czasie kolacji Sawinola oświadczył, że niemieccy dowódcy we dworze zastanawiają się czy by nie zniszczyć/spalić kompletnie Naliboki i zabić wszystkich  mieszkańców  jako karę za zasadzkę, a specjalnie za torturowanie i zabicie  tych trzech oficerów SS.  Następnie zwrócił się do Gumińskiego i powiedział: ’’ gdyby doszło do najgorszego, to nie martw się mój przyjacielu..... ja ocalę całą twoją rodzinę i zabiorę was ze sobą do Iwieńca ’’ zapewniał Carl Sawinola.

Pan Gumiński jednak stanął w obronie Nalibok, przedstawiąc Sawinoli jak wiele mieszkańcy Nalibok cierpią przez ciągłe napady i rabunki sowieckich partyzantów,  mówił też jak bardzo komuniści prześladują ludzi takich  jak Eugeniusz Klimowicz  za to, że służyli w polskim wojsku.

 

Następnie jest opis jak autor został był wysłany przez swego ojca, żeby był świadkiem egzekucji aresztowanych i Benedykta Klimowicza. Egzekucja została wykonana 5 - go lipca o godzinie 5 - tej po południu, w tym samym miejscu gdzie byli zabici oficerowie SS. Zamordowani mieszkańcy Nalibok zostali pogrzebani w masowym grobie."


Z angielskiego przetłumaczył: Henryk Żurawiel

          

          

 

Brak komentarzy: