Relacja Jana Józefa Kuźmińskiego "Tank"...
Fotografia szpitala w Iwieńcu z opracowania Jana Józefa Kuźmińskiego pt. "Z Iwienca i Stołpców do Białegostoku" Bublioteka Uniwersytecka w Warszawie.
Dr Gleb Bogdanowicz był podczas niemieckiej okupacji w Iwieńcu (1941 - 1944) dyrektorem szpitala iwienieckiego.
Był synem białoruskiego senatora przedwojennego Sejmu RP, którego sowieci aresztowali w Wilnie "no i dalsze losy niewiadome".
W 1941 r., dr Gleb mówił do mnie: "Panie Józku jeżeli pan chce być lekarzem to niech pan pamięta, że nie istnieje nacja, religia, rasa - jest tylko człowiek, który potrzebuje pańskiej pomocy."
Tak też i on postępował idąc nocą do naszych rannych koło Iwieńca. Leczył rannych podziemia w szpitalu Wysokie Mazowieckie. Gdzie go UB pobiło.
Trafił do LWP i był w Ełku dyrektorem szpitala w 1949 r.
Informacja LWP wywiozła go w mundurze do Brześcia nad Bugiem i przekazała sojusznikom, a oni skazali go na 25 lat więzienia i skierowali do pracy w Kazachstanie.
Spotkał tam inżyniera, który wędrował z Chin do Polski i w 1953 r. nakryła Straż Graniczna ZSRR na wysokości Sokala (Ukraina) i dostał te 25 lat. (List z dnia 21 sierpnia 2008 r.)
Dr Gleb Bogdanowicz to był człowiek przez duże "C" i takim też był lekarzem.
Jesienią 1943 r. w czasie godziny policyjnej "potrafił" przyjść do naszych rannych partyzantów - nocą. Również opiekował się naszymi rannymi i chorymi w 1944 r.
Że działał na szkodę A. Czerwonej?
W to wątpię!
Oto jego dewiza życiowa powiedziana do mnie na Boże Narodzenie w 1941 r.; " Panie Józku - jeżeli zostanie pan lekarzem to proszę pamiętać, że nie ma rasy, religii, nacji - jest tylko człowiek potrzebujący pańskiej opieki."
Przetrzymywał w szpitalu "chorych" oficerów NKWD. Również oficerowie sowieccy byli zatrudnieni jako pracownicy szpitala i to mu nie przeszkadzało, że NKWD zaaresztowało mu ojca w Wilnie. Byłego senatora Rządu Polskiego z ramienia białoruskiej organizacji w Polsce (mam o nim wzmiankę w wydawnictwach sejmowych wydanych obecnie). (List z dnia 26 luty 2011 r.)
Listy od "Tanka" z dnia 21 /IX 2008 i 26/II 2011 w moim posiadaniu
Stanisław Karlik
Fotografia szpitala w Iwieńcu z opracowania Jana Józefa Kuźmińskiego pt. "Z Iwienca i Stołpców do Białegostoku" Bublioteka Uniwersytecka w Warszawie.
Dr Gleb Bogdanowicz był podczas niemieckiej okupacji w Iwieńcu (1941 - 1944) dyrektorem szpitala iwienieckiego.
Był synem białoruskiego senatora przedwojennego Sejmu RP, którego sowieci aresztowali w Wilnie "no i dalsze losy niewiadome".
W 1941 r., dr Gleb mówił do mnie: "Panie Józku jeżeli pan chce być lekarzem to niech pan pamięta, że nie istnieje nacja, religia, rasa - jest tylko człowiek, który potrzebuje pańskiej pomocy."
Tak też i on postępował idąc nocą do naszych rannych koło Iwieńca. Leczył rannych podziemia w szpitalu Wysokie Mazowieckie. Gdzie go UB pobiło.
Trafił do LWP i był w Ełku dyrektorem szpitala w 1949 r.
Informacja LWP wywiozła go w mundurze do Brześcia nad Bugiem i przekazała sojusznikom, a oni skazali go na 25 lat więzienia i skierowali do pracy w Kazachstanie.
Spotkał tam inżyniera, który wędrował z Chin do Polski i w 1953 r. nakryła Straż Graniczna ZSRR na wysokości Sokala (Ukraina) i dostał te 25 lat. (List z dnia 21 sierpnia 2008 r.)
Dr Gleb Bogdanowicz to był człowiek przez duże "C" i takim też był lekarzem.
Jesienią 1943 r. w czasie godziny policyjnej "potrafił" przyjść do naszych rannych partyzantów - nocą. Również opiekował się naszymi rannymi i chorymi w 1944 r.
Że działał na szkodę A. Czerwonej?
W to wątpię!
Oto jego dewiza życiowa powiedziana do mnie na Boże Narodzenie w 1941 r.; " Panie Józku - jeżeli zostanie pan lekarzem to proszę pamiętać, że nie ma rasy, religii, nacji - jest tylko człowiek potrzebujący pańskiej opieki."
Przetrzymywał w szpitalu "chorych" oficerów NKWD. Również oficerowie sowieccy byli zatrudnieni jako pracownicy szpitala i to mu nie przeszkadzało, że NKWD zaaresztowało mu ojca w Wilnie. Byłego senatora Rządu Polskiego z ramienia białoruskiej organizacji w Polsce (mam o nim wzmiankę w wydawnictwach sejmowych wydanych obecnie). (List z dnia 26 luty 2011 r.)
Listy od "Tanka" z dnia 21 /IX 2008 i 26/II 2011 w moim posiadaniu
Stanisław Karlik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz