piątek, 12 lipca 2019

Kronika Iwieńca...


Wydawałoby się, że o miasteczku Iwieniec w woj. nowogródzkim czasów II w.ś. napisano dużo, a temat w jakimś stopniu został  już wyczerpany.

Mamy opracowania:  Jana Józefa Kuźmińkiego "Z Iwieńca i Stołpców do Białegostoku",  Adolfa Pilcha "Partyzanci trzech puszcz", Tadeusza Gasztolda "Nalibocka Puszcza", Zenona Kłaczkiewicza "Ocalić od zapomnienia".  Są wspomnienia rodzeństwa Janiny i Ksawerego Suchockich, wspomnienia Zbigniewa Miszkiewicza, Bronisławy Kleinzellner, Faustyny Sosnowskiej,  Janiny Garbacz na portalu kresy24pl i na Blogu Kresowym Stanisława Karlika.  Istnieją nieopublikowane wspomnienia Pani Leokadii Woropaj "Wspomnienia Leokadii"...

Teraz, wrocławskie Wydawnictwo Moltimori w 1918 r. opublikowało "Kronikę Iwieńca" (od 3 V 1939 do 8 VI 1941 roku) o. Celestyna Gacka z klasztoru przy "białym" kościele pw. św. Michała w Iwieńcu.

Wprowadzenie do książki napisali: Tomasz Głowiński (UWr) i Rafał Kwiatkowski (OFMCony), którzy w sposób syntetyczny przedstawili  dzieje  miasteczka od XV wieku do roku 1947.

Na stronie nr 20 znajduje się piękne zdjęcie  Franciszkanów z młodzieżą z lata 1939 roku przed budynkiem klasztoru ale nie wiedzieć dlaczego, podpis nie jest precyzyjny.

Patrząc na wprost  wśród młodzieży siedzą księża - od lewej: ks. Leon Chrystowski (wikary "białego" kościoła, o. Hilary Pracz Praczyński (gwardian), o. Celestyn Gacek (autor kroniki) i br. Wojciech Frankiewicz. O. Hilary występuje na zdjęciach z okresu pobytu w polskiej partyzantce, m.in. w Starzynkach - wystarczy porównać jego fizjonomię.

Na zdjęciu nie ma proboszcza "białego" kościoła. Są czterej księża - ustępujący wikary Leon Chrystowski i trzej Franciszkanie.

Franciszkanie po kilkudziesięciu latach wrócili do Iwieńca  decyzją swoich władz zakonnych  na zaproszenie księdza bp. Kazimierza Bukraby z Pińska w dniu 3 maja 1939 r.

Na stronie nr 21 jest lapsus o  niemieckiej operacji przeciwpartyzanckiej "Hermann" latem 1943 r. Nie brało w niej udziału 60 tysięcy niemieckich żołnierzy, ale 8820, co na podstawie niemieckich źródeł ustalił  historyk Bogdan Musiał (zob. Sowieccy partyzanci 1941 - 44, mity i rzeczywistość, str, nr 302.

Wyolbrzymiona liczba jest "dziełem"  Wasilija Czernyszowa "Platona", I sekretarza komitetu podziemnego KP(b)B w Baranowiczach  i d-cy partyzanckiego zgrupowania  oraz  Pantielejmona Ponomarienki I sekretarza KC KP(b) Białorusi i szefa Centralnego Sztabu Ruchu Partyzanckiego

O. Celestyn Gacek ur. 3 I 1914 r. w Sanoku, po studiach teologicznych  i święceniach kapłańskich 29 września 1938 r. w Krakowie, w maju 1939 r. został skierowany do Iwieńca. W czerwcu 1941 r.,opuścił miasteczko i udał się do Lwowa -  powrót  uniemożliwiła mu wojna Niemiec z ZSRR 22 czerwca 1941 r. Kronikę napisał w sierpniu 1942 r., po całorocznej przerwie.

Kilka spostrzeżeń:

Str. 74, "Również dowiaduję się, że proboszczem "starym" w Iwieńcu, rezygnującym zdaje się przymusowo, to ks. Franckiewicz imienia nie pamiętam, wikary zaś jest tylko jeden ks. Leon Chrystowski."

Str. 80, "W dniu 3 maja 1939 r., w międzyczasie zapoznajemy się z ks. dziekanem Iwieńca  - ks. Leopoldem Aulichem delegatem biskupa na powyższe uroczystości, ks. proboszczem "białego" kościoła ks. Franckiewiczem (wg. J.J. Kuźmińskiego Frąckiewiczem), wikarego "białego" kościoła  ks. Leonem Chrystowskim, wikarym "czerwonego" kościoła ks. Kazimierzem Koreckim i wikarym Kamienia Antonim Lenzem"...(zob. artykuł "Kościół w Kamieniu" na Blogu Kresowym...)

Ale dlaczego nie ma proboszcza z "czerwonego" kościoła. Oto tajemnicza zagadka, której  rozwiązanie może się kiedyś znajdzie."

 Str. 106 "Na odpuście był bowiem wikary z "czerwonego" kościoła (ksiądz proboszcz zaś nigdzie nie wypuszcza się poza mury kościoła swego..."

W opracowaniu Jana Józefa Kuźmińskiego "Z Iwieńca i Stołpców do Białegostoku" w zbiorach BUW na str. 6, autor napisał, że "proboszczem "białego" kościoła był ks. Frąckiewicz - kolega mego Ojca ze szkoły średniej w Szawlach, a w "czerwonym" sędziwy proboszcz Matulewicz."

Tak! Chyba  zagadka się rozwiązała! Nie było go (proboszcza Matulewicza) najprawdopodobniej z powodu prozaicznego,  po prostu był sędziwy...

Trzeba raczej  przyjąć za właściwą pisownię nazwisko Franckiewicz, ponieważ o. Celestyn poznał bezpośrednio księdza proboszcza.

Str. 82, ksiądz Franckiewicz został przeniesiony do Milatycz pod Warszawą... Zaskakujące jest jednak podobieństwo nazwisk: Franckiewicz (proboszcz "Białego" kościoła  z br. Wojciechem Frankiewiczem, tym bardziej, że  "za  Sowietów" opuścił samowolnie klasztor, miał się przedostać do rodzinnego Poznania, ale de facto losów jego nie znamy...

Podobna sytuacja jest z  br. Elizeuszem Burakiem, który aresztowany w listopadzie 1939 r., został zwolniony z więzienia w Wołożynie ponieważ zaszła pomyłka "co do jego nazwiska". Później miał służyć w polskiej partyzantce "Legionach" jako adiutant, niestety w wykazach nigdzie go nie ma...

Str. 92, w Starzynkach kaplica i przytułek dla starców i kobiet - dziadówek. Starożytny litewski zwyczaj "Dziadów". Informacja koresponduje ze wspomnieniami Janiny Suchockiej...

Str. 110, opis Bożego Ciała w Iwieńcu - informacja koresponduje ze wspomnieniami  Faustyny Sosnowskiej (zob. Blogg Kresowy...)

Str. 132, 17 września 1939, Rosjanie (Sowieci) w Iwieńcu. Rewizja w klasztorze i kościele - grożenie O. Hilarowi naganem...

Str. 134, "Dni Swabody" w Iwieńcu, rabowanie koszar (zob. wspomnienia Ksawerego Suchockiego...)

Str. 138,  polski nauczyciel i wychowawca harcerski Władysław  Oskierko został dyrektorem szkoły, który wysłał do Franciszkanów pismo: "Religii w szkole nauczać nie wolno! Podpis Władysław Oskierko." Było to perfidne zaskoczenie, ponieważ wcześniej zapewniano o swobodzie wyznania i kontynuowania nauki w szkole...

Str. 146, aresztowania i wywózki na Sybir (zob. wspomnienia i artykuł "Irena i Romek ze Skiporowiec" Janiny Suchockiej i  relację Sabiny Szymków o aresztowaniu wójta  Mikołaja Śnieżko)

Str. 150, nakładanie podatków na kościół przez sowiecką administrację oraz druga wywózka na Sybir

Autor  tych spostrzeżeń napisał kategorycznie o zamknięciu kościołów w Iwieńcu  w artykułe o "Dzwonie Marszałka" co nie jest prawdą. Kościoły działały ale były szykanowane:

Str. 140, "Z kościołem w znaczeniu jak najszerszym nie walczą bolszewicy bo boją się tłumu, który jeszcze jest przywiązany do wiary, ale starają się komuniści przez zohydzenie, wyśmianie, trywialne żarty, głupie dowody obniżyć powagę księży i wiarę w Boga"...

Dzięki "Kronice Iwieńca" O.Celestyna Gacka wiemy jak było naprawdę, i historyk może odpowiedzieć na pytanie "Jak  to właściwie  było?

Na końcu trzeba wymienić  Ojców Franciszkanów w Iwieńcu, których było kilku:

- o. Hilary Pracz Praczyński (1900 -  1970), gwardian zakonu,
- o. Celestyn Gacek               (1914 - 1986), autor kroniki,
-  o. Achilles Puchała             (1911 - 1943), zamordowany przez Niemców w wiosce Borowikowszczyzna, pracował w Pierszajach k. Iwieńca,
- o. Herman Stępień (1910 - 1943), pracował w Iwieńcu i Pierszajach, zamordowany j. wyżej z o. Achillesem Puchałą,
- br. Elizeusz Burak                ( 1911 - 1944?), pochodził z Iwieńca, i po Powstaniu 19 czerwca 1943 r., miał się przyłączyć do polskich "Legionów". Ostateczny jego los nie jest znany - nie ma go w partyzanckich  wykazach,
- br. Wojciech Frankiewicz  (1914 - 1945?), podczas sowieckiej okupacji przez "zieloną granicę" miał się przedostać do rodzinnego Poznania, gdzie ślad się urwał.
- o. Alfons Neumann              (1910 - 1983), pracował w Iwieńcu w latach 1944 - 1947,
- o. Adolf Waluk                     (1913 - 1993), pracowal w Iwieńcu w latch 1941 - 43.

Ojcowie: Walerian Michniak (1907 - ?) z Dzisny  i Kalikst Figura z Wilna (1860 - 1947) byli rekolekcjonistami w Iwieńcu, i chyba nie można ich kwalifikować do iwienickich Franciszkanów...

Dziękuję Tomaszowi Głowińskiemu i Rafałowi Kwiatkowskiemu za  cenne opracowanie historyczne, które z uwagi na fakt paralelnego przetłumaczenia przez Wojciecha Pestkę i Olgę Bibik może być  dostępne dla czytelnika w języku białoruskim. Dla mnie tym bardziej cenne, że  "dotyka" bezpośrednio losów mojej rodziny z Ziemi Iwienieckiej...

W opracowaniu znajdują się liczne zdjęcia ze zbiorów Tomasza Głowińskiego z Wrocławia i Wojciecha Morawskiego z Warszawy, plan oraz szkice...Książka liczy 176 stron.

Za piękne wydanie należy podziękować wrocławskiemu wydawnictwu Moltimari a, za recenzję prof. dr hab. Julianowi Winnickiemu.

Najbardziej należy podziękować śp. Ojcu   Celestynowi Gackowi - Franciszkanowi, który utrwalił pamięć o wydarzeniach w Iwieńcu podczas sowieckiej okupacji miasteczka.

Książka   współfinansowana  przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej.


Stanisław Karlik

 

Brak komentarzy: