wtorek, 29 sierpnia 2017

Pohorełka...

    

13 czerwca 2012



– namalował Ksawery

W latach 1921/39, w Pohorełce k. Iwieńca  woj. nowogródzkie zamieszkiwały rodziny:

– Achremów,
– Adamowiczów:
Kazimierz z żoną Franciszką zd. Orłowska ( pochodziła z Pokucia k. Iwieńca). Dzieci: Bronisław „Broniś”, Emilia, Michał „Michaś”, Wincenty „Wińcia”, Maria „Maryla”, Helena „Helka”, Antoni, Anna „Hańka”.
_ Buraczewskich,
– Jankowskich,
– Kuszelów,
– Kapustów,
– Szafarewiczów,
– Żółtków...

Wioska znajdowała się na wzgórzu – pagórku, w pobliżu rzeki Wołmy. Zabudowę miała drewnianą, tak jak w całej okolicy. Łąki nad Wołmą to tzw. „Korycina”, gdzie wypasano bydło. Przy drodze od strony Iwieńca znajdował się duży, drewniany katolicki krzyż. Drugi, podobny był na środku wsi, przed domem jednego z gospodarzy. Trzeci krzyż był na drugim końcu wioski. Ludność wierzyła, że krzyże uchronią ją od nieszczęść i tragedii.

We wsi była studnia, z której jeszcze w 1988 r., mieszkańcy pobierali wodę, i na koromysłach roznosili do swoich domów. Wodę wyciągało się drewnianym wałem z korbą, do którego przymocowane było  wiadro na linie.

Rys. Ksawery Suchocki

W pobliżu wioski nad rzeką Wołmą stały trzy duże kamienie z wyrytymi krzyżami, które upamiętniały powstańców styczniowych z 1863 r. Starsi mieszkańcy przestrzegali dzieci, aby nie wchodziły na kamienie i nie niszczyły tego miejsca, „bo jak się przyłoży ucho do ziemi to tam ktoś jęczy” !

O kamieniach napisał b. kierownik  iwienieckiej szkoły Bronisław Władysław w książce pt. „Szkoła jako instytucja wychowawcza w środowisku małomiasteczkowym”. Napisał, że podczas Powstania  Styczniowego miejscowa ludność pomagała  rannym powstańcom, a zmarłych tam pochowała, za co spotkały ją rosyjskie represje.

Po IIWŚ kamienie "gdzieś zniknęły", ale ludzie o nich pamiętali!


Po 77 latach nieobecności, kamienie wróciły na swoje miejsce. Odnalezione zostały przez mieszkańca wioski Pohorełka Pana  Alfonsa Żółtka. Fotografię udostępnił Stanisław Buraczewski.

 

Powstańcze kamienie były zakopane w leśnej drodze...

Może jest to swego rodzaju atawizm, o którym Teodor Narbutt w „Dziejach starożytnych narodu litewskiego” napisał: „U dawnych Litwinów mogiły za rzecz świętą miano. Nie godziło się w żaden sposób naruszać grobowców i modlono się nawet do mogił przodków swoich lub osób, szczególnemi cnotami pamiętnych” T. I., s. 360.

Urodzony w Pohorełce Ksawery Suchocki twierdzi, że podczas okupacji niemieckiej w latach 1941 – 1943, w szkole w Pohorełce uczono m.in. języka litewskiego. Uczył nauczyciel z Iwieńca, Polak Stefan .

Po Powstaniu Iwienieckim 19 czerwca 1943 r., Niemcy  spacyfikowali i spalili  wioskę. W 1988 r., rozmawiałem w Pohorełce po polsku  z Heleną Gołubowicz zd. Adamowicz i z panem Żółtkiem, który powiedział: „Ja w wojsku byłem” ! Na pytanie w jakim wojsku, odpowiedział: – „Jak to w jakim, w polskim !” Pan mieszkał w pobliżu studni i zapraszał do swojego domu.

Stanisław

Brak komentarzy: