poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Zagłada iwienieckich Żydów

     

21 czerwca 2012


(Czerwiec 1942 r.)
Późną jesienią 1941 r. Niemcy utworzyli w Iwieńcu getto, w którym  zgromadzili  ludność żydowską z Iwieńca i okolicznych miejscowości:  Wołmy, Rubieżewicz, Nalibok i Kamienia.


Iwienieckie getto – nr 10. Plan Iwieńca narysował Ksawery

Teren getta  ogrodzili  wysokim płotem,  na domach  rozwiesili żółte tabliczki z sześcioramienną gwiazdą i napisem „Jude”.[, 1942]

„Jak zaczęła się wojna i weszli Niemcy do Iwieńca, pierwszą sprawą ich było wygnać Żydów na plac. Chodzili i ich musztrowali, kazali odliczać, dziesiąty człowiek – wyjść, strzelali i znowu zaczęli od początku, strzelali i tak z jednej rodziny dwóch czy trzech strzelili. A potem ich gdzieś tam pognali. Była sadzawka brudna, gdzie krowy piły, tam ich zostawiali wodę pić i skakać jak żaby, a potem postrzelali ich. Bardzo źle do nich odnosili się, bardzo źle. No, niektórzy uciekali w partyzany, jeśli udało się któremu” …Relacja Romualdy Filanowicz (W:) Portal Polacy na Wschodzie – i zagłada.

Emilia z Pohorełki – babcia autora tego artykułu, wspominała, że „Niemcy męczyli Żydów – widziała jak  zmuszali ich  chodzić na czworaka i gryźć trawę jak krowy”…

Niektórzy mieszkańcy miasteczka  pomagali Żydom, którym  rzucali    przez płot   żywność, przeważnie  ziemniaki. Fakt ten zapamiętał Ksawery Suchocki l. 10, który przychodził do miasteczka  z pobliskiej wioski Pohorełka, gdzie po przyjeździe z Wołożyna  mieszkał z rodziną u babci Franciszki Adamowicz  (ojciec Grzegorz Suchocki od września 1939 r. był w sowieckiej niewoli).

Sanitariusz miejscowego szpitala  Józef przychodził do getta w celu stwierdzania zgonów. Umierało dużo ludzi, szczególnie młodych – „brałem lusterko, przykładałem do ust i jak było suche to znaczyło, że jest trup”.

Janina Suchocka l. 12 – siostra Ksawerego  zapamiętała wynoszenie z domów cennych przedmiotów przez Żydów i  układanie  na  brzegu przy rzece Wołmie.  Widziała  duży, żółty samowar (w Iwieńcu samowary były najczęstszym przedmiotem zastawu – przed I wojną światową murarze przywozili  je z  Rosji).

Możemy się  domyślać, że  Niemcy  wydali  rozporządzenie, i że było to „preludium do likwidacji ludności żydowskiej”.

Latem 1942 r. ukryło się w szpitalu dwoje dzieci  Masłowskich – chłopiec l.12 i dziewczynka l.9. Masłowscy posiadali w Iwieńcu sklep „bławatny” – różne ciuchy. Dziećmi zaopiekowały się  pielęgniarki miejscowego szpitala Janina Kuźmińska i Serafina . Przez trzy miesiące dostarczały  pożywienie do szpitalnej stodoły.

W nieustalonych okolicznościach Niemcy dowiedzieli się o ukrywaniu dzieci. Indagowana przez policję  Janina Kuźmińska  nie potwierdziła tego faktu.  Obawiając się  jednak represji poleciła  Serafinie Burak  ukryć dzieci, które podczas wyprowadzania ze stodoły zastrzelił miejscowy policjant.

Podczas  niemieckiej antypartyzanckiej operacji „Hermann” (tzw. „blokada Puszczy Nalibockiej”) latem 1943 r., sprawca tej zbrodni  zginął od niemieckiej kuli.


Miejsce zagłady ludności żydowskiej na planie narysowanym przez Józefa Kuźmińskiego. Napis w lewym dolnym rogu: "Tu wśród gór i lasów Niemcy wymordowali Żydów".

Ludność żydowską wymordowano w czerwcu 1942 r. „ w górach na północny – zachód od Iwieńca, a w likwidacji brali udział Niemcy i litewscy szaulisi. Policja białoruska miała pilnować porządku.

Helena zd.   widziała jak , „wczesnym rankiem Niemcy wywozili ciężarówkami Żydów  i przejeżdżali  w pobliżu jej domu. Najpierw jechały dzieci żydowskie w białych chusteczkach na głowach i starcy, później reszta”. Ludność żydowską wywożono do lasku za Czerwonym Kościołem (pw. św. Aleksego) – ludzie  opowiadali, że po zastrzeleniu niektóre osoby jeszcze żyły.

Mama Ryszarda Pietraszkiewicza opowiadała, że „latem prowadzili Żydów nad rzekę Wołmę i tam rozstrzeliwali.  Mama widziała to wszystko z okna naszego mieszkania, które znajdowało się w domu  Heleny Andrzejewskiej  przy ulicy prowadzącej do Kamienia”.

Jesienią 1942 r., Maria przechodziła przez ten lasek z kuzynką Marią Grygorcewicz  z Naliboków.   Kuzynka powiedziała  wtedy, że – „tutaj Niemcy wymordowali Żydów”.

Reasumując, można stwierdzić, że podczas zagłady ludności żydowskiej w Iwieńcu, Niemcy przeprowadzili   selekcję – najpierw zabijali dzieci i starców a na końcu  pozostałych.  



  Portret  pamięciowy Karla Savinola wykonał Ksawery Suchocki.

Masowe mordowanie odbyło się w lesie za Czerwonym Kościołem (pw. św. Aleksego). Doraźnie mordowano   w lesie przy rzece Wołmie – zabijał m.in. żandarm Karl Savinola.

Źrodła izraelskie podają, że na ogólną liczbę 1200 Żydów zgromadzonych w iwienieckim gettcie ocalało tylko 70 !

Ocalał m.in.  prowizor farmacji i właściciel apteki Wiersztubski.   Niemieccy okupanci wraz z kolaborantami zamordowali  jego żonę i niepełnoletniego syna.

PRO MEMORIA. Artykuł napisany  na podstawie relacji świadków,  dostępnej literatury i dyskusji na zamkniętym forum internetowym strony www.iwieniec.plewako.pl. Może być przyczynkiem do  historycznych badań martyrologii ludności  na Ziemi Iwienieckiej.


Stanisław Karlik

Podziel się tym z innymi. Udostępnij na:

Komentarze nawołujące do przemocy, zawierające zniesławienia, wulgaryzmy, groźby karalne lub spam będą usuwane. Również wpisy osób podających nieprawdziwy email.


2 odpowiedzi Zagłada iwienieckich Żydów

  1. Andrzej Buda (rebeliant) Odpowiedz
    4 lutego 2016 w 12:42
    …I Pan Bóg zapłakał …

Brak komentarzy: