piątek, 25 sierpnia 2017

„Księdza Góra”


20 grudnia 2012


Na Ziemi Lubuskiej, ok. 300 m. za wsią (Gross Gandern), przy polnej drodze w kierunku Torzymia (Sternberg) znajduje się „Księdza Góra” (Sternberger Berg) – ok. 100 m.n.p.m.


„Księdza Góra” „Sternberger Berg” Fot. St.Karlik

Polska ludność przybyła na te ziemie z za Buga, nazwała tak po swojemu Sternberger Berg. Niemiecka nazwa wiąże się z nazwą miasteczka Sternberg (). Z historii wiadomo, że jest to nazwisko niemieckiego biskupa z Magdeburga, który po sprzedaniu przez księcia Bolesława II Rogatkę Ziemi Lubuskiej Brandenburczykom w XIII w., był właścicielem tamtych okolic.(1)

Po wojnie w Gądkowie Wielkim nikt nie mówił „Góra Torzymska” gdyby tłumaczyć dosłownie, wszyscy mówili „Księdza Góra”.
Mówiono tak dlatego, że ks. proboszcz Stanisław (pochodził z Sokółki na Podlasiu) miał tam swoje pole, które sięgało wysokiego podnórza góry.

W książce pt. „Gross Gandern…”, Niemcy piszą, że w latach 30 – tych organizowano tam uroczyste ogniska z udziałem miejscowej i zamiejscowej młodzieży – Jugendgruppe aus Reppen (młodzież z Rzepina). Nawiązywali w ten sposób do pogańskiego święta ognia, które kojarzyli z nową ideologią. (2)

Droga na wprost przebija się przez „wąwóz”, na prawo prowadzi na pola. Fot. z książki Heinz Materne,Hans Gerlach, „…”, s.79

Prowadząca w kierunku Torzymia polna droga, w pewnym miejscu u podnórza góry jest ścięta, i przebija się przez wąwóz. Wyjaśnienie „tego zjawiska” jest w książce „Gross Gandern..” W 1929 r., kiedy Niemcy budowali „obwodnicę” przez Gądków Wielki (Gross Gandern) – Torzym (Sternberg) , i połączenie stacji kolejowej z gorzelnią, wybrali stamtąd duże ilości ziemi, z której usypali na łąkach w kierunku stacji kolejowej „groblę” po której poprowadzili drogę.(3)

W latach 60 – tych, nasza polska szkoła z Gądkowa Wielkiego także zorganizowała tam harcerskie ognisko.

Z „Księdza Góry”, roztacza się piękny widok na całą okolicę. Widać krąg horyzontu, u którego podnórza znajduje się wieś Gądków Wielki. Przy dobrej pogodzie można zobaczyć majaczące w oddali kominy niemieckiego miasta Eisenhuettenstadt.

Gądków Wielki było widać w latach 60 – tych jak na dłoni, wyróżniała się charakterystyczna kopuła kościoła i wysoki komin pobliskiej gorzelni należącej przed wojną do p. Philipha Harlosa.(4)

Interesująco wyglądała stacja kolejowa i wjeżdżające na nią pociągi. Już z okolicy „Wianuszka” było widać kłębiący się na horyzoncie czarny dym, i słychać szum i gwizd lokomotywy.
Na prawo od stacji, równolegle do linii kolejowej prowadziła droga do Garbicza i do miejsca zamieszkania w latach 30 – tych niemieckiego rzeźbiarza Joachima Karscha – obecnie znajduje się tam firma Europlant.

„Księdza Góra”, długo była „goła”, nie było na niej drzew. W latach 60 – tych Polacy, pobudowali tam wieżę triangulacyjną, która majestatycznie „królowała nad okolicą”. Niepilnowane przez rodziców dzieci, często wchodziły po drabinie na szczyt wieży. Niektórzy ześlizgiwali się po belkach na dół, a Stachu , był tak odważny i nie miał lęku przestrzeni, że siadał na stopce zewnętrznego wiązania,, gwizdał sobie i podśpiewywał. Było to wszystko niebezpieczne, ale na szczęście nikomu się nic nie stało.

Z ostatniego, najwyższego piętra wieży było widać całą okolicę i budynki oddalonej o 5 km od Gądkowa Wielkiego Dębrznicy, gdzie prowadzi droga na Pliszkę (Pleiskehammer) i dalej do Krosna Odrzańskiego.(5)


Gądków Wielki – kościół z 1911 r., Fot. Stanisław Karlik

U podnórza góry rosła kępa drzew, pomiędzy którymi znajdował się betonowy basen z wodą. Było to ujęcie wody dla kanalizacyjnego systemu prowadzącego do przykościelnej plebanii.

W zimie dzieci zjeżdżały z „Księdza Góry” na saneczkach i na nartach. Z Józkiem Niedzielą zjeżdżaliśmy na jednej parze jego poniemieckich nart, wtedy nikt nie miał nowego sprzętu narciarskiego. Było tam wesoło i ludno !

"Księdza Góra", fotografia z jesieni 2021 r. 

Z czasem „Księdza górę” zaorali i posadzili las, a wieżę triangulacyjną powalili na ziemię. Zniknął czerwony komin gorzelni, który przewrócono i kłębiące się dymy parowych pociągów, których już nie ma…

Zmienił się krajobraz, i tylko nieliczni mieszkańcy wiedzą gdzie jest „Księdza Góra”?

Stanisław Karlik


(1) Zygmunt Boras, „Książęta piastowscy Śląska”, Wydawnictwo „Śląsk” s. 109
(2) Heinz Materne, Hans Gerlach, „Gross-Gandern und Klein_Gandern”, s.79
(3) Ibidem…s.79
(4) Ibidem…s.25
(5) Jorg Luderitz, Das Sternberger Land”, Trescer –Reihe Reisen, s. 71

2 komentarze:

Ela pisze...

Piękny artykuł. Również jako dziecko z tej góry na sankach zjeżdżałam ze swoimi koleżankami Marysią Karlik , Iwoną Warchoł, Iwona Klepacz. Serdecznie pozdrawiam Pych (Szmit) Elżbieta

Unknown pisze...

Pozdrowienia od taty Stacha Wozniaka😁 dziękujemy za kawałek fajnej historii 😀